Kilka słów o rezygnacji z tego, co dla Ciebie jest ważne

 

„Nie da się zjeść słonia w całości, ale można w kawałkach”

 

 

Czy wiesz jaka jest różnica między intuicją, a inteligencją?

Pewien student wiedział, że za dwa miesiące ma egzaminy semestralne. Jego Inteligencja powiedziała mu „To jest tylko 60 dni zabierz się do roboty. Ucz się!!!”  Intuicja zasugerowała jednak coś innego „Chłopie masz 2 miesiące, baw się korzystaj z życia, odpuść sobie naukę 🙂 ”. Student poszedł za radą Intuicji i bawił się przez kolejny miesiąc, nie przykładając się specjalnie do nauki.
Po 30 dniach Inteligencja znowu zaczęła mu przypominać „Masz tylko miesiąc, nie zwlekaj. Zabierz się do nauki bo będzie za późno.” Intuicja była jednak głośniejsza  „Nie przejmuj się masz jeszcze ponad 4 tygodnie luzu!!! Ciesz się życiem, nie musisz się stresować!!!”. Ponownie student wysłuchał Intuicji i przez kolejne tygodnie nic nie robił.
Tydzień przed pierwszymi egzaminami Inteligencja nieprzerwanie głośno krzyczała „Zabierz się do roboty!!!! To jest ostatni dzwonek”. Intuicja jednak nadal była bardziej przekonująca „Masz  w tym tygodniu dwie imprezy. Przecież nie możesz sobie ich odpuścić!!!” I tak student kolejny raz posłuchał Intuicji.
Dwadzieścia cztery godziny przed egzaminem, będąc jeszcze na lekkim kacu po ostatniej imprezie, student zdecydował się otworzyć książkę, aby zobaczyć czego ma się nauczyć. Jak tylko Inteligencja zobaczyła ile jest materiału do zapamiętani to krzyknęła „Ja pierniczę!!!”, a Intuicja dodała „ O cholera!!!”.  🙂 🙂 🙂

 

Magda pracowała jako nauczycielka języka angielskiego. Kiedy poznała Maćka, wyjechała wspólnie z nim do Anglii. Jeszcze przed wyjazdem wzięli ślub. Na wyspach ciężko pracowali. Po trzech latach postanowili wrócić do Polski. Wówczas Magda zaszła w ciążę. Chwilę po urodzeniu dziecka, coś zaczęło się psuć między nią a Maćkiem. Kilka miesięcy później rozwiedli się.
Jakiś czas temu Magda w trakcie jednej z rozmów powiedziała, że ma w życiu pecha. Poprosiła mnie o wsparcie w poszukiwaniu pracy. Nie mogła jej znaleźć od trzech lat. Zadałem jej pytanie,  ile w tym okresie wysłała CV. Usłyszałem: „Nie za wiele”. Nie odpuszczałem. Poprosiłem ją, aby podała mi konkretną liczbę. Opowiedziała, że TRZY….

Cóż Magda, nie miała szans znaleźć pracy, jeżeli przez ostatnie trzy lata wysłała trzy CV. Średnio jedno na rok…

 


Znamy wszyscy syndrom studenta – odkładania czegoś na później. Jeżeli wiąże się to w efekcie  końcowym z poczuciem porażki, obwiniania siebie samego, to może to doprowadzić do pewnych zaburzeń, które w  psychologii nazywamy „prokrastynacją”.  U Magdy, podobnie jak u studenta, wystąpił dokładnie ten sam efekt. Przyczyny jednak były zgoła odmienne.

Jak jest powód występowania tego syndromu?

 

Po pierwsze: LENISTWO

To właśnie z tego powodu najczęściej pojawia się syndrom studenta. Odkładanie czegoś na później tylko dlatego, że wolimy robić rzeczy może mniej produktywne,  za to dużo bardziej przyjemne. To jest pewnego rodzaju rywalizacja między emocjami (tu uruchamia się nasz układ limbiczny), a racjonalnym podejściem do rzeczywistości, gdzie są konkretne cele i zadania do wykonania (w mózgu za to odpowiada kora przedczołowa). Według badań  około 80% osób odkłada działania na później (badanie dotyczyło próby 500 Polaków -> klik ). Wybiera nagrodę doraźną, którą może otrzymać już teraz, niż czekać na coś, co wymaga równolegle dużego wysiłku.

 

Co zrobić w takiej sytuacji?

Zachęcam Ciebie to przeczytania dwóch postów:

Niezwykła siła JEDNEJ sekundy

i

CUD bardzo praktyczny, czyli jak realizować własne marzenia 

 

Kliknij na nie, przeczytaj, a później wróć to tego artykułu.

 

Po drugie: Twoje LĘKI

Lęki przed porażką, przed sukcesem,  bezradnością. Kiedy się czegoś boimy, to łatwiej nam jest tego uniknąć po prostu tego nie robiąc. Co więcej, pojawia się tutaj syndrom samospełniającej  się przepowiedni.
Nie mogę znaleźć pracy, bo tak naprawdę jej nie szukam, więc tym bardziej udowadniam sobie, że tej pracy nie znajdę.
Choć chcę to nie założę własnej firmy, bo się boję zrezygnować ze stałego etatu, albo boję się, że mi się… nie uda.
Nie zdobędę dobrego wykształcenia, bo boję się,  że studia będą dla mnie zbyt wymagające, że sobie nie poradzę.
Nie wybuduję domu o którym marzę, bo boję się,  że nie będzie mnie stać na jego utrzymanie itd. itd.

Koniecznie przeczytaj na temat dwóch oblicz strachu, aby lepiej zrozumieć to zagadnienie. Kliknij na poniższe posty:

Dwa oblicza strachu – część 1

Dwa oblicza strachu – część 2

 

Prokrastynacja wynikająca z różnych lęków jest dużo trudniejsza do  przezwyciężenia niż związana ze zwykłym lenistwem. Ma ona najczęściej mocne podłoże psychologiczne wynikające ze sposobu wychowania. Wymagających rodziców, którzy uczyli nas perfekcjonizmu. Przeszłych zdarzeń,  które wpłynęły na naszą samoocenę. Z taką właśnie sytuacją zetknąłem się w trakcie rozmowy z Magdą.

 

Co wówczas zrobić?

Proces zmiany jest tutaj dłuższy i bardzo często związany ze zmianą nawyków i sposobu myślenia o sobie samym. Możesz skorzystać z pomocy psychologa lub psychiatry. Jednym z rozwiązań jest również coaching, którym się zajmuję (chcesz dowiedzieć się więcej wyślij do mnie informację -> klik).

Aby jednak zapanować nad prokrastynacją, najpierw TRZEBA BYĆ JEJ ŚWIADOMYM. Nie obwiniać siebie, że ma się w życiu pecha, że się nie udaje. Tylko zrozumieć, że nie podejmuję  żadnych działań, nie robię pierwszego kroku, aby to zmienić. Zrozumieć, że prokrastynację można „wyleczyć” i zamienić na nawyk ukierunkowany na działanie.

 

NAJLEPSZYM SPOSOBEM, ABY OSIĄGNĄĆ, TO NA CZYM CI ZALEŻY, TO ZACZĄĆ DZIAŁAĆ W TYM KIERUNKU.

 

Zacząć od małego kroku, który doprowadzi Cię do celu.
Jeżeli szukasz pracy, to wyślij nie 3, a 30, a może 300 CV.
Jeżeli chcesz napisać książkę, to napisz pierwszą stronę.
Jeżeli chcesz założyć bloga, to zacznij od zaprojektowania strony internetowej.

Na początku Twój cel może wydawać się odległy, prawie nieosiągalny. Warto w takim momencie pomyśleć sobie o pewnym przysłowiu, które jest uniwersalne i które idealnie pasuje do sytuacji.

 

Nie da się zjeść SŁONIA w całości, ale można go zjeść w kawałkach.

 

Tak, tak. Sukcesów nie tworzy się skacząc wielkimi susami, bo łatwo wówczas zwichnąć sobie nogę. Osiąga się je robiąc wiele małych kroczków.

Warto jednak, aby ten pierwszy krok wymagał od Ciebie pewnego wysiłku. Brian Tracy  w książce „Zjedz tę żabę”opisał to w ciekawy metaforyczny sposób.
Pomyśl, że przed Tobą jest stół pełen wyśmienitych potraw z całego świata. To będzie uczta dla Twojego podniebienia. Abyś jednak mógł tych potraw skosztować, musisz również zjeść… żabę, która jest na środku tego stołu. Kolejność co i  kiedy zjesz jest dowolna, ale żaba musi być przez Ciebie skonsumowana. Od czego zaczniesz?

 

Jeżeli, to co najtrudniejsze zrobisz od razu, to cała reszta będzie Ci się wydawała dużo prostsza.

 

Cóż,… jeżeli po przeczytaniu tego tekstu zdałeś sobie sprawę, że PROKRASTYNACJA również Ciebie dotyczy, to jaki będzie Twój pierwszy krok, aby to zmienić?

Dzięki działaniu dotrzesz do miejsca w którym ZAWSZE chciałeś być. Poznaj bliżej to miejsce -> klik.

 

 

Pozdrawiam

Radek Toporek

 

Fot: klik

 

PS. Jeżeli to co piszę motywuje Cię, zachęca do działania, poprawia humor, to będzie mi miło jak polubisz moją stronę na facebooku i udostępnisz ten artykuł. Zachęcam Ciebie również do zapisania się na mojego newsletter’a. Dzięki i pozdrawiam.

 

 

 

  • 6 maja 2017
  • 0 komentarzy

Zobacz pozostałe posty

Kiedy myślisz, że jesteś przeciętny…

  Czasami warto się zatrzymać i poszukać w swoim otoczeniu, w sobie samym wartości dzięki, [...]

Miej wizję siebie. Decyduj o swojej przyszłości!!!

  „Cierpliwie i konsekwentnie twórz wizję siebie w przyszłości, realizując po drodze małe [...]