„Jesteśmy za mądrzy, aby się nie stresować, a za głupi aby przestać się stresować”
Czy zastanawiałeś się kiedykolwiek, dlaczego antylopy nie umierają masowo z powodu zawału serca. Przez cały czas żyją w zagrożeniu, że pojawi się jakiś drapieżnik, który będzie chciał je zjeść. One jednak się tym nie przejmują i kiedy tylko mają taką możliwość „korzystają z życia” pasąc się na łące i wygrzewając w słońcu. Jak to jest, że zwierzęta, które funkcjonują w ciągłym ryzyku utraty życia, cieszą się tym co mają tu i teraz.
No właśnie?
Czujesz to nieprzyjemne kołatanie serca, suchość w gardle, problemy z koncentracją i snem, lęk i rozchwianie emocjonalne. Trwa to długo, za długo. Kompletnie nie wiesz co z tym zrobić i choć być może szukałeś jakiś rozwiązań to żadne z nich nie przynosiło oczekiwanych rezultatów.
STRES, który Ci towarzyszy każdego dnia jest silniejszy od Ciebie.
To on rządzi Tobą, a nie Ty nim!!!
Zgodnie z badaniami TNS OBOP 85% Polaków żyje w nieustannym stresie. Tym samym jest duże, bardzo duże prawdopodobieństwo, że jesteś właśnie w tej grupie. I dlatego ten wpis kieruję do Ciebie.
Odpowiedź wydaje się banalna w rzeczywistości jednak taka nie jest.
„JESTEŚMY ZA MĄDRZY, ABY SIĘ NIE STRESOWAĆ, A ZA GŁUPI ABY PRZESTAĆ SIĘ STRESOWAĆ”
Glikortykoidy to hormony stresu produkowane przez nasze nadnercza, które w sytuacji zagrożenia i niepewności mobilizują nasz organizm do działania. Antylopa kiedy widzi drapieżnika nie zastanawia się. Jej poziom hormonów stresu błyskawicznie wzrasta dając sygnał do natychmiastowego działania, w jej przypadku do UCIECZKI. Organizm antylopy w sytuacji zagrożenia poświęca całą swoją energię na to, aby być jak najszybciej i jak najdalej od zwierzęcia, które chce ją zjeść. Jak tylko antylopa poczuje, że jest bezpieczna, to jej hormony stresu szybko opadają do wcześniejszego normalnego poziomu, a ona sama wraca do „spokojnego” „wyciszonego” życia, odzyskuje „równowagę psychiczną”, skubiąc sobie beztrosko trawę.
W przypadku nas ludzi, to nie działa już tak prosto.
W odróżnieniu od antylopy, nie potrafimy cieszyć się życiem, takim jakie jest. Tworzymy własne bardzo często wyimaginowane źródła stresu. Antycypujemy przyszłość tworząc wizję katastrof, strasznych wydarzeń, które mogą mieć miejsce, a które w rzeczywistości zwykle się nie dzieją.
Obawy o utratę pracy, tym samym płynności finansowej, potencjalne choroby ( na które zapewne nigdy nie zachorujemy), zagrożenie rozpadu związku to wszystko może być generatorem wyimaginowanych, stworzonych przez naszą wyobraźnię lęków, które nas stresują.
Jeżeli do tego dodamy takie zjawiska jak, niesamowite tempo życia, przebywanie w toksycznym związku, praca z której nie czerpiesz żadnej satysfakcji, w której po prostu źle się czujesz, presja otoczenia, to nasz stres tylko narasta w efekcie końcowym doprowadzając do katastrofy psychicznej.
Co więcej, nawet rzeczy które z racjonalnego punktu widzenia są radosne i powinny wywoływać tylko przyjemność, takie jak urlop (mamy w końcu wakacje), własny ślub, narodziny dziecka też mogą być stresorem, który może nas paraliżować.
Efekt jest taki, że w odróżnieniu od antylopy my żyjemy w ciągłym, długoterminowym stresie, który najczęściej sami sobie generujemy. Przebywanie dni, tygodnie, miesiące w takim nastroju powoduje dramatyczne spustoszenie w Twoim organizmie. Działa wyniszczająco na cały Twój układ immunologiczny. Nadciśnienie, zawał serca, udar mózgu, wrzody żołądka, depresja, nerwica to są tylko niektóre z chorób, których źródłem jest przewlekły stres. Wypalenie zawodowe, rozpad związków, problemy finansowe to są przykłady końcowych skutków permanentnego stresu, nad którym nie panujesz.
Okazuje się, że u wielu osób z którymi pracuję nad ich TRANSFORMACJĄ ŻYCIOWĄ (jeżeli nie wiesz o co chodzi to przeczytaj ten wpis -> KLIK) źródłem ich problemów życiowych jest ciągły, długoterminowy stres, w który sami się wpędzają. Wpadają w mentalną matnię z której nie potrafią wyjść. Wspólnie przechodzimy ścieżkę, która pozwala odkryć prawdziwe źródło stresu, oraz rozwiązać problem, tak aby odkryć w sobie ponownie wewnętrzny spokój i radość z życia.
Oczywiście, że tak!!! Można to zrobić dzięki lepszemu zrozumieniu dlaczego nasz organizm działa ta, a nie inaczej w sytuacji zagrożenia i że stres tak naprawdę ma dwa oblicza, ma swoją jasną i ciemną stronę. Można to zrobić dzięki pełnemu zdefiniowaniu źródeł stresu i zrozumieniu, jak nasz umysł reaguje na dany stresogen oraz nauczeniu się określonych technik rozładowania napięcia.
Tak, można zaradzić stresowi który Ci towarzyszy każdego dniai!!! Ale o tym będę będzie mowa m.in. w kolejnych moich wpisach.
Przejdź do drugiej części wpisu -> KLIK
Radek Toporek
PS. Jeżeli odczuwasz permanentny stres czy to w pracy, czy w życiu prywatnym, nie wiesz co z tym zrobić i chcesz to zmienić jak najszybciej, to możesz już teraz się do mnie zgłosić. Wspólnie przejdziemy przez proces TWOJEJ TRANSFORMACJI, która pozwoli Ci odzyskać wewnętrzny spokój i opanowanie oraz satysfakcję z życia. Taka TRANSFORMACJA będzie trochę trwała, ale to wynika tylko z jednego powodu. Mnie interesuje w tym procesie POZYTYWNY EFEKT KOŃCOWY, do którego dąży osoba z którą pracuję, a nie pośrednie tymczasowe rozwiązanie.
Jeżeli jesteś zainteresowany taką współpracą to co powinieneś zrobić? To jest proste. Wyślij do mnie na adres mailowy kontakt@zostanbohaterem.edu.pl krótką informację, że chcesz dokonać faktycznej zmiany w Twoim życiu. Tylko tyle.
Czasami warto się zatrzymać i poszukać w swoim otoczeniu, w sobie samym wartości dzięki, [...]
„Cierpliwie i konsekwentnie twórz wizję siebie w przyszłości, realizując po drodze małe [...]