DASZ RADĘ!!!

„Tu nie chodzi o innych, a o Ciebie,
o to jak pokonujesz własne bariery i ograniczenia.”
Jest piętnasty kilometr. Mięśnie w nogach zaczynają piec, a sił z każdym kolejnym krokiem jest mniej. Pierwsze kilometry były łatwe. Dużo kibiców na ulicach, którzy okrzykami zachęcali nasz wszystkich do większego wysiłku.
Wśród startujących czuć było dużo pozytywnej energii. Pogoda była idealna. Około 14 stopni, brak wiatru oraz deszczu i pochmurne niebo, co akurat w tym konkretnym momencie było atutem. Trasa nie była idealna. Sporo podbiegów, wzniesień i spadków. To co jednak najtrudniejsze zaczynało się po piętnastym kilometrze. To był początek wspinaczki pod górę, najpierw delikatnej, później coraz bardziej stromej. Ostatnie sześć kilometrów, to jest moment kiedy zaczyna się przede wszystkim walka z samym sobą.
Patrzę na zegarek. Przebiegłem kolejne kilkaset metrów, zostało mi już niewiele więcej jak cztery kilometry. TYLKO i AŻ. Zaczyna być coraz bardziej stromo. Podbieg potęguje zmęczenie. Zaczynają przychodzić mi do głowy myśli, aby może się PODDAĆ, aby ZREZYGNOWAĆ. Nie wiedzę już kibiców, pomimo tego że stoją wzdłuż trasy. Patrzę na to co jest 2-3 metry przede mną. Już się nie uśmiecham. Nie mam na to siły. Krople potu spływają mi z czoła. Słyszę tylko własne kolejne myśli. „Nie, jednak nie zrezygnuję. Nie po to przebiegłem tyle kilometrów, aby teraz się poddać”.
Zaciskam zęby i biegnę dalej. Stawiam następny… i następny,… i następny… krok.
Patrzę ponownie na zegarek zostało już tylko trzy kilometry. „Ja pierniczę, jak je przebiec, te pieprzone 3 kilometry, jeżeli nogi już teraz odmawiają posłuszeństwa. Dam jednak radę, DAM RADĘ… Nikt się nie poddaje, to ja również. DAM RADĘ, DAM RADĘ… Pamiętaj aby trzymać tempo, trzymać tempo.”.
Zaczynam zastanawiać się co mnie czeka na mecie. To uczucie, które mi będzie towarzyszyło, ta nagroda dla której teraz się męczę. Ta myśl dodaje sił. Biegnę dalej. Zostało dwa kilometry. „Cholerne dwa kilometry, z czego 1500 metrów pod stromą górę” – to jest kolejna moja myśl. Ktoś mnie mija, ja kogoś mijam. Wszyscy głośno oddychają, ale biegną dalej. „DAM RADĘ, DAM RADĘ, DAM RADĘ…”.
Oddycham głęboko ostatkiem sił. Zostało 1000 metrów,… 800,…. 700 wiedzę szczyt podbiegu. 500 metrów… tak, już jestem blisko stadionu. Tam jest meta. JUŻ JĄ PRAWIE WIDZĘ!!! To dodaje jeszcze więcej energii. Choć to już końcówka i kompletnie nic nie czuję, to przyspieszam. Resztkami sił wbiegam na stadion. Jak przez mgłę, wiedzę masę kibiców siedzących na trybunach. Wielu z nich klaszcze. Spiker gdzieś bardzo blisko, ale dla mnie daleko wykrzykuje „Kolejny zawodnik z numerem 1187 wbiega na metę. Brawo!!!”. To chyba o mnie mowa.
50…,40…,30…,20…,10… metrów. I JEST!!! Minąłem linię mety. Dobiegłem, wykończony, ale szczęśliwy. Patrzę na zegarek. Zatrzymuję czas. Choć serce łomocze ze zmęczenia, a nogi są jak z waty, to w głowie dominuje jedna myśl.
 
UDAŁO SIĘ, POKONAŁEM SAMEGO SIEBIE, WŁASNE SŁABOŚCI I OGRANICZENIA!!!
Co więcej w tym roku przebiegłem tą trasę o trzy minuty szybciej!!!
JESTEM LEPSZY OD SAMEGO SIEBIE O 3 MINUTY!!!
Bieganie uczy cierpliwości, uczy pokory, uczy koncentracji na celu, ale przede wszystkim wzmacnia niesamowicie charakter. W bieganiu nie chodzi o to, aby ścigać się z kimś, no może poza najlepszymi, ścisłą czołówką. W bieganiu chodzi o to, aby być lepszym od siebie z dnia wczorajszego, aby pomimo przeszkód pokazywać, że DA SIĘ RADĘ…. Po osiągnięciu mety te trzy słowa nabierają kompletnie innego sensu. Mają swój własny wyjątkowy smak. Co więcej, jeżeli tutaj dałem z siebie wszystko, dałem radę, to znaczy, że mogę również dać radę w każdej innej sferze własnego życia. Tak, tak mogę to zrobić!!!
Ktoś może pomyśleć, jaki jest sens kończyć bieg na 235 lub 455 miejscu. Nikt nawet nie zauważy, że biegłeś. Tu nie chodzi jednak o innych, a o Ciebie. 
Tu chodzi o to jak pokonujesz własne bariery i ograniczenia!!!
Tu chodzi o te symboliczne 3 minuty, kiedy pokazałeś, że możesz być po prostu lepszy od samego siebie!!!
Możesz być lepszy od samego siebie w każdej innej sferze swojego życia. W pracy, w relacjach z innymi, w podnoszeniu własnych kompetencji, w budowaniu własnej wartości. Możesz być lepszy od siebie!!!
Zachęcam Cię, abyś poszukał czegoś co jest ambitne i trudne dla Ciebie, gdzie sam sobie udowodnisz że DASZ RADĘ. To może być bieganie, ale jeżeli nie chcesz, nie lubisz tej dyscypliny sportowej, to poszukaj czegoś innego.
Poszukaj tego czegoś co będzie od Ciebie wymagało wysiłku i odkryj własną wewnętrzną moc!!!
Radek Toporek
 
PS. W niedzielę 07 maja w Kielcach miał miejsce trzeci półmaraton stowarzyszenia SieBiega w którym uczestniczyło 1200 biegaczy. Jest to jeden z trudniejszych ulicznych półmaratonów w Polsce. Poniżej pokazuję przekrój trasy (dolny obrazek – końcówka przez cały czas pod górę 🙂 ).
 
Poprawiłem na tej trasie swój własny wynik o 3 minuty. Całkiem nieźle biorąc pod uwagę fakt, że rok temu byłem szybszy tylko o 15 sekund od samego siebie. W niedzielę udowodniłem sobie, że DAŁEM RADĘ!!! Ten półmaraton jest dla mnie etapem przygotowań do przebiegnięcia kolejnego maratonu.
Chciałbym przesłać szczególne podziękowania Tomaszowi Kliszowi  i całej ekipie Training&Motivation (klik). Dzięki ich wsparciu i pomocy mogłem osiągnąć właśnie taki, a nie inny rezultat.
Jeżeli po przeczytaniu tego tekstu zastanawiasz się, czy warto biegać, czy ma to sens,  to przestań się wahać. Jestem przekonany że nagroda w postaci Twoich symbolicznych 3 minut przyjdzie szybko również do Ciebie, a później odkryjesz swoje 3 minuty w każdej innej sferze swojego życia 🙂 🙂 🙂 Tak było i jest u mnie.
  • 9 maja 2017
  • 2 komentarze

Zobacz pozostałe posty

Kiedy myślisz, że jesteś przeciętny…

  Czasami warto się zatrzymać i poszukać w swoim otoczeniu, w sobie samym wartości dzięki, [...]

Miej wizję siebie. Decyduj o swojej przyszłości!!!

  „Cierpliwie i konsekwentnie twórz wizję siebie w przyszłości, realizując po drodze małe [...]