Jak cieszyć się życiem TU i TERAZ, czyli historia pewnego spotkania

 

„Chwytaj dzień, bo przecież nikt się nie dowie, jaką nam przyszłość zgotują bogowie…”

Horacy

 

 

Jest piękne, późne popołudnie. Słońce powoli zaczyna chować się za górami oddalonymi od wybrzeża, tworząc na niebie wyjątkową, pomarańczową łunę. Jest ciepło i przyjemnie, jak zwykle o tej porze roku. W tym małym portowym miasteczku, zlokalizowany na wysepce jakich wiele na morzu śródziemnym, czas jakby się zatrzymał. W oddali słychać skrzeczenie mew polujących na ryby. Przyjemny szum fal, dodatkowo wzmacnia poczucie spokoju panującego w tym urokliwym miejscu.

Koło portu znajduje się deptak, po którym powolnym, nieśpiesznym krokiem przechadza się niewielu mieszkańców. Przy przystani zacumowanych jest kilka kutrów rybackich. Praktycznie wszystkie z nich swoje lata świetności mają już za sobą.

Jedyna rzecz, wyróżniająca się na tle całej reszty, to jest piękny, biały, duży jacht, którego niklowane okucia błyszczą się w promieniach zachodzącego słońca. Kontrastuje on ze wszystkimi kutrami zacumowanymi w porcie, a szczególnie z jedną niewielką łódką, która kołysze się tuż koło niego. W łodzi tej krząta się rybak, jej właściciel, który właśnie teraz robi porządki po całodniowej pracy. Jest w średnim wieku, na jego opalonej twarzy widać już pierwsze, niewielkie zmarszczki. To efekt słońca i wiatru przed którym nie sposób się uchronić będąc na środku morza. Jego dłonie są szorstkie, co jest efektem fizycznej pracy, którą wykonuje.

W pewnym momencie na przystani pojawia się mężczyzna w podobnym wieku co rybak. Bardzo dobrze wyglądający, zadbany, ubrany w sportowe, markowe cichy. Kieruje się do białego jachtu. Najprawdopodobniej jest jego właścicielem. Mijając rybaka, który właśnie klęczy szorując pokład, zatrzymuje się i patrzy na niego. Rybak jest zakłopotany, ponieważ nie wie o co chodzi.

– W czym mogę Panu pomóc? – pyta rybak, ukradkiem spoglądając na nienaganny strój swojego rozmówcy.

– Mijając Twoją łódź zacząłem się zastanawiać jak dużo ryb łowisz w tygodniu? – mówi zdecydowanym i pewnym głosem zamożny człowiek.

– Wystarczająco, aby wyżywić rodzinę  – odpowiada rybak.

– A czy Twój dom wygląda podobnie jak Twoja łódź? – kontynuuje właściciel jachtu.

Rybak jest zakłopotany tym pytaniem, wydaje mu się ono trochę niegrzeczne, ale po chwili opowiada:

– Nie wiem o co dokładnie Panu chodzi, ale jeżeli Pan pyta jak żyję, to skromnie. To co mam wystarcza mi jednak na wszystkie moje potrzeby.

– No właśnie, patrząc na Twoją łódź i na Ciebie, to tak sobie pomyślałem, czy nie mógłbyś zacząć łowić więcej ryb. Jeżeli ich więcej złowisz, to będziesz mógł ich więcej sprzedać. Jak ich więcej sprzedasz, to część zarobionych pieniędzy odłożysz. A jak ich odłożysz wystarczająco dużo, to będziesz mógł kupić większą i bardziej nowoczesną łódź.

– No, ale po co mi większy kuter? Lubię swoją łajbę. Jest dla mnie drugim domem – mówi coraz bardziej zaciekawiony całą tą dyskusją rybak.

– Na jak to po co?!? – dziwi się zamożny człowiek – Kupisz większą łódkę, to będziesz mógł łowić więcej ryb. Jak złowisz więcej ryb, to więcej ich sprzedasz, a za zarobione pieniądze, kupisz kolejny drugi, a w przyszłości trzeci, czwarty, może piąty kuter. Tak się robi interesy. A kiedy będziesz miał więcej pieniędzy, to przeprowadzisz się do lepszego domu w dużym mieście, może kupisz sobie taki jacht jak ja mam. Będziesz miał lepsze życie, niż teraz.

Rybak zaczyna rozumieć do czego zmierza jego rozmówca. Jest  jednak mądry. Zadaje  kolejne pytania, mając w tym ukryty cel.

– A po co mam przeprowadzać się do większego miasta?

– Bo tam są ludzie, tam jest życie, tam będziesz mógł wydawać zarobione pieniądze.

– Widzę, że ma Pan piękny jacht, jest Pan bardzo dobrze ubrany. Zapewne jest Pan zamożnym człowiekiem?

– No na biedę nie narzekam

– A chce Pan mieć jeszcze więcej pieniędzy? – kontynuuje rybak.

– Wiesz rybaku, kiedy zarabiam więcej pieniędzy, mogę systematycznie podnosić jakość, standard swojego życia, jest mi coraz lepiej. Równocześnie rozwijam coraz bardziej swój biznes.

– A kiedy już Pan podniesie standard swojego życia, i jeszcze bardziej rozwinie Pan swój biznes do takiego poziomu, którego Pan oczekuje, to co dalej? – drąży rybak

– No jak to co? Wówczas, być może jeszcze bardziej będę chciał rozwinąć biznes i podnieść standard życia?

– Jeżeli to się już stanie, to co dalej będzie Pan robił?

Te powtarzające się pytania rybaka, zaczynają już właściciela jachtu irytować, ale równocześnie intrygować ponieważ nie wie, do czego rybak zmierza. Nie waha się jednak odpowiedzieć na kolejne pytanie.

– No jak to co, aby na starość kupić sobie fantastyczny dom na jakieś wyspie i cieszyć się, życiem wraz z najbliższą rodziną, robić to co lubię i nie przejmować się bieżącymi troskami.

I w tym momencie na twarzy rybaka pojawia się szeroki uśmiech.

– Wie Pan dlaczego nie chcę łowić więcej ryb? – mówi rybak.

– Dlaczego? – pyta z dużym zdziwieniem zamożny człowiek, nie do końca wiedząc o co chodzi.

– Bo ja to, co Pan chce mieć na starość mam już dzisiaj…

 

 

Hmmm… Jak cieszyć się życiem?

Czytając tą krótką historię, czy zastanowiłeś się przez chwilę, czego TY chcesz od życia? Co jest dla Ciebie najważniejsze? Czego oczekujesz od siebie i innych?

BYĆ MOŻE OKAŻE SIĘ, ŻE JUŻ TO MASZ… tylko tego nie zauważasz, nie doceniasz.

 

Carpe diem – Chwytaj dzień!!!

Ciesz się tym, co masz Tu i Teraz!!!

 

Radek Toporek

 

fot: klik

 

PS1. Dziękuję Paulinie i Arkowi, moim przyjaciołom, za inspirację, dzięki której powstał ten wpis.

PS2. Poczytaj więcej o tym czym jak zaznać chwile szczęścia -> klik

PS3. Podoba Cię się to co piszę? Nie zostawiłeś do tej pory komentarza pod jednym z moich wpisów, nie zapisałeś się na mojego newslettera? Zrób to TERAZ. Dzięki i pozdrawiam

  • 19 lutego 2017
  • 0 komentarzy

Zobacz pozostałe posty

Kiedy myślisz, że jesteś przeciętny…

  Czasami warto się zatrzymać i poszukać w swoim otoczeniu, w sobie samym wartości dzięki, [...]

Miej wizję siebie. Decyduj o swojej przyszłości!!!

  „Cierpliwie i konsekwentnie twórz wizję siebie w przyszłości, realizując po drodze małe [...]